10:11:18 Pepe (zmyłka z tym imieniem, żeby trudniej było go rozpoznać) mąż Ewy i dość znany telewizyjny showman, tak na marginesie wyjątkowy klown i padalec, wziął na parę dni rozbrat z telewizją, z powodu totalnego wypalenia. Plan był prosty: siedzieć w domu, łazić w dresie i nic nie robić. Kompletnie nic. Ewa była w siódmym niebie i na tę okoliczność przygotowała trochę atrakcji: parę nowych książek, nowe płyty i kilka filmów na DVD, poza tym wspólne wreszcie kolacje, dymanko i te rzeczy. Nie minął jednak dzień jak Pepe wyparował. Tak po prostu zniknął. Minął następny dzień i kolejny dzień i nic, jego telefon milczy, generalnie ani widu ani słuchu. Pepe po prostu się rozpłynął. I już miała dzwonić na policję, kiedy w środku nocy odezwała się jej komórka. To był Pepe. Raczej nieco zalany, ale nadal komunikatywny. „Boże, Pepe co się z tobą działo, gdzie jesteś?„. Odpowiedział, że na Helu, a ona nie tracąc panowania nad sobą: „Jakim cudem do kurwy nędzy znalazłeś się na Helu?” A on do niej. „Wsiadłem w samolot, potem w pociąg i oto jestem„. Zapytała: „No dobrze, ale po kiego?” a on na to, że chciał być sam. Ewa więc zapytała: „I co, jesteś sam?”. Pepe jak to Pepe, za maską inteligenta kryje się prostak i sadysta, odpowiedział: „Nie, nie jestem sam, ktoś tu obok leży i chciałby z tobą porozmawiać.” W tle rozległ się chichot i głos: „Czy to naprawdę pani Podymiec (zmyłka z tym nazwiskiem, żeby trudniej było go rozpoznać), hi, hi, hi, myślałam, że Pepe sobie żartuje, hi, hi, hi, on jest taki zabawny hi, hi, hi. Mówią w telewizji, że w Warszawie straszne upały, powinna pani przyjechać tutaj i być z nami, mamy jakieś dwadzieścia nie więcej. Da się żyć„. Maria jest już wkurwiona na maksa, więc niewiele myśląc mówi: „Źle się czuję, jestem chora i jakakolwiek podroż po prostu odpada„. Na co tamta zmartwiona a może nawet wyraźnie poruszona: „O boże jak mi przykro. A co pani dolega kochanieńka?” Na co Ewa odpowiedziała: „Mam kochanie podwójnego syfa i ciągle nie do końca zaleczonego trypra, oraz AIDS z którego szczęśliwie chyba już wyszłam, a wszystko to zawdzięczam, jak zapewne się domyślasz, mojemu wspaniałemu mężowi i gwieździe telewizji Pepe Podymcowi, więc jeśli nie chcesz załapać tego samego, to radziłabym spierdalać stamtąd gdzie pieprz rośnie i to jak najszybciej”. Po czym rozłączyła się. [153.10.8.S]